Czy w niedalekiej przyszłości transport drogowy będzie realizowany elektrycznymi ciężarówkami?

Krajowy i międzynarodowy transport drogowy jest jednym z głównych emitentów CO2. Zauważalne ocieplenie klimatu skłania rządzących do wprowadzania zmian prawnych, mających na celu redukcję emisji. Nadzieją na bardziej ekologiczny transport samochodowy jest rozwój elektrycznych pojazdów ciężarowych.

Transport odpowiada za ok. 20% całkowitej emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Transport samochodowy w 2019 r. odpowiadał za – bagatela – 71,7% produkcji gazów cieplarnianych w Unii Europejskiej. Te liczby bezpośrednio opisują skalę problemu, z jaką mamy do czynienia. Z tego względu od 2027 roku państwa UE zaczną naliczać specjalny podatek od ciężarówek emitujących dwutlenek węgla, co ma skłonić przewoźników do zakupu pojazdów elektrycznych.

Najwięksi gracze w branży drogowego transportu towarów już zauważają problemy i przygotowują się na nadchodzące w najbliższych latach zmiany. Wystarczy wspomnieć, że Girteka planuje nabyć aż 600 elektrycznych ciężarówek marki Scania. Podobne plany mają inni duzi gracze – Amazon (20 ciężarówek Volvo), Hegelmann (50 pojazdów ciężarowych marki Mercedes) czy Maersk (450 pojazdów Volvo).

Jak widać, coraz większą wagę przykładamy do ekologiczności transportu oraz spełnienia norm EURO 5 oraz EURO 6. Przypomnijmy, że norma EURO 6 została uchwalona w roku 2006 (z aktualizacją w 2012 r.). Zakłada ona aż o 80% mniejszą emisję tlenków azotu, niż norma EURO 5 (dokładnie 400 mg/kWh). Wprowadza także zmniejszenie limitów emisji cząstek stałych o 66%, czyli do poziomu nieprzekraczającego 10 mg/kWh.

Wprowadzane obostrzenia zdecydowanie faworyzują ekologiczne formy transportu drogowego. Czy w niedalekiej przyszłości transport krajowy i międzynarodowy będą realizowane wyłącznie z użyciem ciężarówek elektrycznych? Przekonajmy się!

Elektryczny transport drogowy – skuteczny sposób na całkowite wyeliminowanie jego wpływu na środowisko?

Wiele osób pokłada ogromne nadzieje w elektrycznym transporcie drogowym, widząc w nim szansę na całkowite wyeliminowanie negatywnego wpływu logistyki międzynarodowej i krajowej na środowisko naturalne. Zakładając analizę stanu „tu i teraz”, czyli emisję w miejscu pracy pojazdu, rzeczywiście mamy do czynienia z całkowitym wyeliminowaniem problemu emitowania gazów cieplarnianych do atmosfery podczas przejazdu ciężarówki.

Okazuje się jednak, że w całkowitym ujęciu elektryczny transport rodzi wiele nowych problemów, z jakimi należy sobie poradzić, by rzeczywiście zredukować emisję dwutlenku węgla i innych niebezpiecznych substancji do atmosfery. Przede wszystkim musimy pamiętać, że w wielu krajach – również w Polsce – wciąż większość energii elektrycznej jest wytwarzana w wysokoemisyjnych elektrowniach węglowych.

Powyższy fakt sprawia, że samo ładowanie pojazdu elektrycznego jest związane z produkcją dwutlenku węgla i emisją CO2 do atmosfery. Dodajmy, że kolejnym problemem jest również proces wytwarzania oraz późniejszego recyklingu samych baterii elektrycznych do pojazdów ciężarowych. Do produkcji ogniw elektrycznych wykorzystywany jest rzadki pierwiastek lit, który pozyskuje się, wykorzystując… Maszyny górnicze spalające duże ilości ropy. Wniosek?

Elektryczny transport drogowy to z pewnością droga do zeroemisyjności, jednak sam w sobie nie jest on zeroemisyjny. Produkcja prądu czy baterii do pojazdów elektrycznych wciąż wiąże się z emisją dwutlenku węgla do atmosfery. W tym momencie zdecydowanie lepszym rozwiązaniem pozostają ekologiczne auta ciężarowe wyposażone w silniki spalinowe, spełniające rygorystyczne normy emisji EURO 5 oraz EURO 6.

Wyzwania stojące przed elektryfikacją drogowego transportu towarów

Elektryfikacja drogowego transportu towarów stawia przed producentami ciężarówek oraz firmami transportowymi szereg wyzwań. Przede wszystkim musimy zwrócić uwagę na problem długiego czasu ładowania baterii. W przypadku pojazdów spalinowych proces tankowania może trwać kilka minut. Dodatkowo istnieje możliwość awaryjnego uzupełnienia paliwa w baku „w trasie” – w przypadku pojazdu elektrycznego jest to niemożliwe.

Dla porównania ładowanie baterii ciężarówki elektrycznej może trwać nawet kilka-kilkanaście godzin – w końcu nie wszędzie są dostępne tzw. szybkie stacje ładowania dla elektrycznych samochodów ciężarowych. Już ten fakt rodzi ogromne problemy w przypadku planowania tras międzynarodowych z użyciem ciężarówek elektrycznych. Kolejnym problemem jest nagły wzrost zapotrzebowania na ogromne baterie i związany z tym popyt rzadkich pierwiastków.

Eksploatacja oraz serwis napędów elektrycznych to kolejna przeszkoda, z jaką muszą zmierzyć się osoby odpowiedzialne za obsługę floty pojazdów ciężarowych. Wciąż niewielu serwisantów ma doświadczenie z nietypowymi usterkami silników elektrycznych, szczególnie w ciężarówkach. Ostatnim problemem, o jakim chcemy wspomnieć, jest nakreślona już wcześniej nieekologiczna produkcja prądu oraz samych baterii, a także recykling ogniw.

Oczywiście kwestią czasu jest rozwiązanie powyższych problemów. Inżynierowie stale pracują nad opracowaniem doskonalszych strategii procesów produkcyjnych i zmniejszeniu ich wpływu na środowisko naturalnego do zerowego poziomu. W tym momencie jednak pojęcie „zeroemisyjności” transportu drogowego jest błędne. Możemy zredukować emisję samych pojazdów elektrycznych, jednak wciąż ogromnym problemem pozostaje cały proces produkcji oraz eksploatacji.

Ciężarówki napędzane wodorem – zeroemisyjna alternatywa dla ciężarówek elektrycznych?

Alternatywą dla ciężarówek elektrycznych są innowacyjne pojazdy ciężarowe napędzane wodorem. Przypomnijmy, że wodór jest pierwiastkiem chemicznym, wyróżniającym się czystym procesem spalania, podczas którego nie emituje żadnych niepożądanych związków do atmosfery. Jednocześnie proces spalania wodoru jest wysoce energetyczny – już niewielkie ilości pierwiastka pozwalają na wytworzenie ogromnej energii.

Jednym z pionierów poważnych wdrożeń na rynku wodorowych pojazdów ciężarowych jest Tesla. Firma w 2010 roku zaprezentowała pojazd Nikola One. Projekt jednak nie zdobył uznania i pozostał w fazie interesującego prototypu. Kolejnym poważnym krokiem na drodze wodorowej komunikacji ciężarowej było rozpoczęcie produkcji tego typu pojazdów przez firmy Toyota i Kenworth.

Kooperacja wspomnianych koncernów zaowocowała m.in. stworzeniem modelu Kenworth T680 FCEV. Pojazd z silnikiem wodorowym Toyoty o mocy 470 KM i zasięgu 560 kilometrów bez problemów wjechał na amerykański szczyt Pikes Peak. Technologia wodorowych pojazdów ciężarowych to duża nadzieja dla zeroemisyjnego transportu drogowego. Pamiętajmy jednak, że zasilanie ciężarówek wodorem niesie za sobą wiele problemów.

Jedną z głównych przeszkód na drodze do masowego wdrożenia transportu samochodowego opartego o wodór jest znikoma liczba miejsc, gdzie można je zatankować. Pamiętajmy również o wysokiej wybuchowości wodoru, która niesie za sobą konieczność stosowania większych środków bezpieczeństwa, niż w przypadku ciężarówek spalinowych. Ostatnim aspekt to stosunkowo wysokie ceny paliwa. Mamy nadzieję, że w przyszłości się to zmieni.

Transport drogowy ciężarówkami z silnikami spalinowymi spełniającymi normę EURO 6

Wiesz już, że elektryczny transport ciężarowy wcale nie jest tak zeroemisyjny, jak mogłoby się wydawać. Wciąż najlepszym wyborem w dziedzinie ekologicznego transportu drogowego pozostają pojazdy ciężarowe wyposażone w silniki spalinowe, spełniające normę EURO 6. W przypadku EURO 6 dla silników wysokoprężnych mamy do czynienia z następującymi wymaganiami.

  • CO2: 0,5 g/km.
  • PM: 0,0045 g/km.
  • NOx: 0,08 g/km.
  • HC+NOx: 0,17 g/km.
  • Cząstki stałe: 6,0x10^11.

 

Nowoczesne silniki spalinowe wciąż pozostają najlepszym ekologicznie wyborem. Jeżeli szukasz zaufanego partnera w transporcie drogowym towarów na trasach krajowych i międzynarodowych, to skontaktuj się z nami! Grupa Transportowa to doświadczony przewoźnik, stawiający na niezawodną logistykę towarów oraz budowę floty, opartej na ekologicznych ciężarówkach z silnikami spełniającymi wymagania normy EURO 6.